Ułatwienia dostępu

   TELEFON

81 8868226

   EMAIL

poczta@zs2.pulawy.pl

Featured

44. rocznica strajku w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie oczyma jego uczestników

Chcieliśmy wypełniać naszą misję – pomagać ludziom, a nie działać przeciwko nim… 44. rocznica strajku w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie oczyma jego uczestników

W piątek 12 grudnia 2025 r. , w przeddzień 44. rocznicy ogłoszenia w Polsce stanu wojennego, w Zespole Szkół nr 2 im. E. Kwiatkowskiego w Puławach odbyło się spotkanie poświęcone strajkowi okupacyjnemu w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie poprzedzającemu to wydarzenie. Ciekawą prelekcję, połączoną z prezentacją materiałów źródłowych, wygłosili: pan Bogdan Kaczorkiewicz, wiceprezes Lubelskiego Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym oraz dyrektor naszej szkoły pan Krzysztof Szabelski.

Podczas spotkania omówiono realia strajku okupacyjnego w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie, który rozpoczął się w nocy z 24 na 25 listopada 1981 r. i trwał do 2 grudnia, a jego uczestnikami byli m.in. Bogdan Kaczorkiewicz oraz Krzysztof Szabelski. Powodem buntu podchorążych było wymaganie podpisania przez nich deklaracji lojalności wobec władzy komunistycznej i podporządkowania się jej rozkazom. Strajk w WOSP był reakcją na działania rządzących, którzy planowali nowelizację ustawy o szkolnictwie wyższym zmieniającą status tej uczelni na wyższą szkołę wojskową, a nie – jak dotychczas – cywilną, choć podległą MSW. Rodziło to obawy przed wykorzystaniem młodych strażaków – podobnie jak w Marcu ’68 – przeciwko społeczeństwu. Niemal wszyscy podchorążowie sprzeciwili się temu działaniu, podejmując strajk okupacyjny, co było znakiem wielkiej odwagi i hartu ducha.

- Nikt z nas nie wybiera swojej daty urodzenia… Różne wydarzenia zmuszają nas do podejmowania radykalnych decyzji – czy pójdziemy w symboliczne „lewo”, czy „prawo”. Stanęliśmy przed wyborem – walczyć o wolną Polskę, czy pójść za łatwym chlebem… Wspierała nas cała Warszawa, po rozpoczęciu strajku przy bramie uczelni gromadziły się tłumy. Nasz protest porównywano do Powstania Listopadowego – uważano, że tutaj, w murach WOSP rozpocznie się kolejny narodowy zryw. Jednak warto zauważyć, że my nie mieliśmy formalnego przywódcy, sami wspólnie podejmowaliśmy decyzje, jako wolni Polacy. Oparciem był dla nas ksiądz Jerzy Popiełuszko, który wciąż powtarzał: „Zło dobrem zwyciężaj" i tłumaczył nam, że mimo działań komunistów, wygłaszających kłamstwa i posługujących się manipulacją – prawda wyjdzie na jaw. Mieliśmy świadomość powagi sytuacji, zagrożenia, ale nie udało się nas złamać – mówił pan Bogdan Kaczorkiewicz.

Nikt nie wiedział, jakie konsekwencje protestu poniosą podchorążowie – czy dojdzie do stłumienia buntu siłą i użycia broni przez komunistów, czy studenci zostaną zamknięci w więzieniach, czy też władze przystąpią do mediacji, czego w PRL-u nie praktykowano zbyt często… Otrzymanie indeksu prestiżowej WOSP dla każdego z podchorążych było powodem do dumy i owocem ciężkiej pracy, a podjęcie strajku i nie podpisanie tzw. „lojalki” zgodnie z przewidywaniami - zakończyło się brakiem możliwości kontynuowania nauki na uczelni. Siłowe stłumienie tego protestu przez połączone siły ZOMO, ORMO, MO i antyterrorystów Dziewulskiego – niewspółmierne do sytuacji – nazywane bywa „próbą generalną” przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce.

- Nie mogliśmy się zgodzić na upaństwowienie uczelni, było to niezgodne z naszymi sumieniami, a ponadto obawialiśmy się, że jako młodzi podchorążowie – zostaniemy wykorzystani do siłowego tłumienia protestów, które miały miejsce w całej Polsce. My chcieliśmy jednego – aby ta uczelnia pozostała taką, jaka była, chcieliśmy wypełniać naszą misję – pomagać ludziom, a nie działać przeciwko nim… Sytuacja podczas strajku była napięta, posiadaliśmy broń, amunicję i władze obawiały się, że je wykorzystamy i stawimy zbrojny opór. Jednak postanowiliśmy, że nie dopuścimy do rozlewu krwi, bo nasza śmierć nic by nie dała [...] Strajk okupacyjny podjęło około 350 z 400 podchorążych, a do jego pacyfikacji skierowano ponad 3500 funkcjonariuszy. Jak się później dowiedzieliśmy, operacja stłumienia protestu w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie została szczegółowo zaplanowana i nosiła kryptonim „Syrena”. Po latach, gdy rozmawiałem z jednym z antyterrorystów, którzy wkroczyli na teren naszej uczelni, dowiedziałem się, że gdybyśmy stawili jakikolwiek opór – mieli oni rozkaz użycia broni… - opowiadał pan Krzysztof Szabelski.

Po brutalnej pacyfikacji protestu w WOSP, w okresie od 2 do 13 grudnia 1981 r. Pan Krzysztof Szabelski kontynuował strajk na Politechnice Warszawskiej, gdzie został zatrzymany i przesłuchiwany z związku z rozwieszaniem ulotek antykomunistycznych. Zarówno Bogdan Kaczorkiewicz, jak i Krzysztof Szabelski zostali usunięci z Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej, bez możliwości kontynuowania studiów pożarniczych i wykonywania zawodu oficera pożarnictwa. Podjęli inne ścieżki kariery, ale ich niezłomna postawa – nie została zapomniana. Pan Krzysztof Szabelski został odznaczony m.in. Krzyżem Wolności i Solidarności, Medalem „Pro Patria”, Złotym Krzyżem Zasługi, Złotym Medalem za Długoletnią Służbę, Nagrodą Ministra Edukacji i Nauki, Brązowym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa. Jego wspomnienia stały się inspiracją dla uczniów Zespołu Szkół nr 2 im. E. Kwiatkowskiego w Puławach , którzy w 2021 r. zaprezentowali je w ramach konkursu IPN „Stan wojenny w pamięci naszych bliskich” i zostali jego laureatami w kategorii szkół ponadpodstawowych z terenu województwa lubelskiego.

 

Agnieszka Gawinek

1
1
1
1
1

Related Articles